śmierć kowalewskiego w jakiś sposób skłoniła mnie do obejrzenia sobie jeszcze raz całej trylogii, a nawet mało tego zamówiłem wersję książkową , której to z bliżej nieokreslonych powodów nigdy do tej pory nie przeczytałem. Nie zgadzam sie ,że film był słaby , bo wręcz przciwnie był ciekawy i zwyczajnie bardzo dobry. Oglada sie go z prawdziwą przyjemnością , a mało jest filmów polskich o których móglbym to powiedziec. Oczywiscie są pewne minusy . Jak dla mnie tragiczna byłą rola zamachowskiego . Pułkownik Wołodyjoswki w jego wykonaniu był całkowicie bez wyrazu, jakby przezroczysty. Zamachowski mógłby zagrac co nawyżej kaprala co z reszta wyszło mu nieźle w Pułkowniku Kwiatkowskim ale nie pułkownika .Słabiutko. Podobnie słabo wgg. mnie wypadła Skorupko. Całkowite drewo.Kowalewski dał radę ale i jemu daleko do Wichniarza czy Pawlikowskiego. Zagłoba w jego wersji był bardziej wiejskim głupkiem, pijaczyna niż cwanym i inteligentnym szlachcicem jakim był w potopie i Panu Wołodyjowskim.